fbpx
Jesteśmy dla Ciebie
Pon - Pt 09:00 - 19:30
+48 537 017 211
tło
przycięte tło
+48 537 017 211
kropki czarne

Jak co tydzień obalamy mity związane z nauczaniem i uczeniem się języka obcego. W naszym cyklu “fakty i mity” poruszyliśmy również kwestię oczekiwań. Zapraszamy do lektury i dyskusji.

Każdy rodzic, który wysyła swoje dzieci na zajęcia dodatkowe z języka obcego, płaci za nie, oczekuje, że będą wyniki. Oczekiwania te są też niejednokrotnie wygórowane, a rezultaty mają pojawić się najlepiej zaraz po pierwsze lekcji. Nie raz też oczekiwania są względem nas co do sposobu nauczania, co do narzędzi, które stosujemy. Spotkałem się już z zarzutami typu: “- A gdzie 10 słówek “do wykucia” na kolejne zajęcia?”, ” – A czemu wy zeszytu nie wymagacie?”, “- A dlaczego nie ma kartkówek i testów?”…

MITEM jest to, że jak dzieci mają na zadanie domowe do nauczenia się 10-20-30 słówek, to widać efekty, bo przecież w końcu wykuje i widać “gołym okiem, że umie”.
A jak Wy uczyliście się? Nie tak właśnie? Ja niestety tak się uczyłem – przez kucie i pamięciówę. Do tej pory mogę wyrecytować tekst z „Aleksandra” (jedyna książka do nauczki angielskiego w tamtych czasach).
A ilu z nas mówi płynnie po angielsku? Ja mówię, ale tylko dlatego, że mimo beznadziejnego sposobu nauczania w tym czasie rodzice wysyłali mnie na zajęcia (ciągle do tego samego ośrodka), płacili, ale wierzyli, że się uda. Jako dorosły mężczyzna mogąc się już co nieco porozumieć wyjechałem do USA i tam „wyszlifowałem” język. Ale gdyby nie determinacja moich rodziców bez tych zajęć nie byłbym w stanie wyjechać do USA i w miarę się porozumiewać.

FAKTEM zatem jest to, że jeśli dziecko uczy się języka w swoim naturalnym środowisku, czyli przez zabawę, śpiew, taniec, teatralizację, czasem w hałasie, harmidrze i w sposób jaki uważamy za brak dyscypliny to właśnie tak ono uczy się najskuteczniej! Nie przez wykuwanie słówek, uczenie się na pamięć, męczenie się z regułami itd…
Możecie w to nie wierzyć, możecie temu zaprzeczyć, znaleźć tysiąc argumentów, że to nie prawda. My wiemy, że sposób w jaki uczymy jest poparty najnowszymi badaniami i trendami w edukacji i zdecydowanie odbiega od tego, który był “za naszych czasów”.
Neuropedagogika to dziedzina, która obecnie mocno wywiera wpływ na techniki nauczania. Tak też my uczymy i dzięki temu odnosimy duże sukcesy w nauczaniu języków.

P.S. Jeżeli jest jakiś temat, który chcielibyście, aby został poruszony w cyklu “fakty i mity” to dawajcie znać w komentarzach!