Ocenianie jest złe
Ocenianie jest złe, oceny są złe…nie, że są dobre i złe oceny, ale cały system oceniania szczególnie w polskim systemie edukacji jest po prostu zły. I choć jest mnóstwo zwolenników oceniania, a każdą próbę rezygnacji z niego wyśmieją i znajdą milion argumentów, dla których warto jednak wystawić oceny, to ja nigdy się z tym nie zgodzę. Nie przemawia do mnie też argument, który słyszałem niedawno od jednego nauczyciela, że dzieci same proszą się oceny, bo to niby takie „fajne”. Myślę, że taki argument wynika z klimatu wokół szkoły, że jak chodzimy do szkoły, to dostajemy oceny, a małe dzieci niestety nie zdają sobie sprawy z zagrożeń jakie czyhają na nie pod znakiem ocen.
Według wielu pedagogów, oceny stanowią przeszkodę dla czerpania radości z nauki, skupiają uwagę na porównywaniu z innymi, demotywują, wprowadzają rywalizację społeczną i zachęcają do nieuczciwych praktyk. Co więcej, oceny często służą zaspokojeniu ego nauczyciela i ułatwiają jego pracę, co może wprowadzać nierównowagę w procesie edukacji. Dlatego warto zastanowić się, czy oceny są niezbędne w systemie edukacji i jakie alternatywy można rozważyć.
Oceny są używane jako narzędzie do mierzenia postępów i osiągnięć uczniów, jednak istnieją inne sposoby oceny, które mogą być mniej destrukcyjne i bardziej sprzyjające rozwojowi.
Co o ocenianiu mówią autorytety
Na początek kilka cytatów, długich, ale jakże w punkt. Artur Hibner, socjolog, trener specjalizujący się w pedagogice przedszkolnej i wczesnoszkolnej mówi tak:
Moim zdaniem ocen w szkole w ogóle nie powinno być przez cały system edukacji. Tylko opisy obserwacji ucznia. Oceny zabijają radość z nauki, działania, uczą porównywania do innych, dołują, niszczą motywację wewnętrzną, uczą cwaniactwa i kombinowania, także wśród rodziców, co widać to wyraźnie podczas zajęć zdalnych, gdzie opiekunowie robią zadania za uczniów i uczą się za nich. Komu ta ocena służy? Oczywiście dziecko ma wysoką średnią, ale co z tego? Oceny z zasady są nieobiektywne i w ramach zdalnej nauki, jak i tradycyjnej, gdzie rodzice uczą się z dziećmi, czasem wręcz zmuszają do nauki. Dziecko powinno się nauczyć, że jak czegoś nie zrobi, to ono ponosi za to konsekwencje. Dziecko nie może przenosić odpowiedzialności za swoje obowiązki na rodzica. Tu nie tylko chodzi o ocenianie, ale o kształtowanie dziecka. Jeśli ono będzie miało świadomość, że ktoś za niego coś zrobi, będzie wtedy zewnątrz sterowne. My chcemy mieć w piłce nożnej, jak i w życiu, dzieci wewnątrzsterowne, które mają wewnętrzną motywację. Nie chcemy dzieci-robotów, tylko takie, które rozumieją grę i wiedzą, że coś od nich zależy.
Natomiast Tomasz Wilczewski, wychowanek prof. Tadeusza Hucińskiego, współautor książki “Współczesna pedagogika rodziców i nauczycieli w aktywności psychologicznej dziecka” mówi co następuje:
– Każda ocena to układ zewnętrznej motywacji. Wiele badań wskazuje na to, że ludzie oceniani przez innych, wolą pozostać w iluzji tej oceny, aniżeli podjąć kolejne własne działanie.
Jako przykład przytoczę jedno z badań: dwieście dzieci zostało mocno pochwalonych za rozwiązanie testów z matematyki. I druga grupa dwustu dzieci pozostała bez żadnej pochwały. Pierwsza grupa nie podjęła dalszej pracy ze względu na chęć utrzymania iluzorycznej wartości, oceny i pozytywnej emocji. Druga grupa poczuła się sama ze sobą pozytywnie i 98% z nich podjęło dalsze działania i w kolejnych testach. Ocena każdorazowo jest jakimś rozliczeniem spraw, to zamknięcie procesu odczuć, pewnego etapu, który mógłby trwać dalej w myśleniu i działaniu dziecka.
– Ocena jest do tego, żeby zaspokoić ego nauczyciela. Ona daje nauczycielowi instrument kary lub nagrody, który słabnie każdorazowo, kiedy jest przeciągnięty w jedną albo drugą stronę, bo siódma jedynka z rzędu nic nie daje i siódma piątka z rzędu też nie spełnia swojego zadania. To jest układ, w którym młody człowiek, który powinien być podmiotem szkoły, staje się jej przedmiotem. Jest poddany cudzemu programowi i cudzej opinii. Czy ocena powinna funkcjonować w szkole? Jak najbardziej, ale w kontekście samooceny ucznia dla zrozumienia siebie, swoich blasków i spraw, nad którymi należy pracować. Nie ma w procesie szkolenia postępu bez tego, że najpierw uczeń otrzymuje wiedzę, potem ocenia siebie, a w kolejnym kroku ocenia innych. Bez tego procesu, tak naprawdę, nie uczymy. Wszystko inne jest spełnianiem oczekiwań innych – dodaje pracownik Akademii Stali Rzeszów.
Oceny mogą zarówno motywować, jak i demotywować uczniów. Oceny to forma manipulacji i wywierania wpływu, często prowadząca do działań niepożądanych przez ucznia. Dzieci mają naturalną chęć uczenia się i odkrywania świata, i to jest właśnie ta wewnętrzna motywacja, która powinna być wspierana.
Ocenianie w praktyce
Żeby nie być gołosłownym oto przykład: Mój syn jest w 4 klasie SP. Kilka dni temu na Librusie pojawiła się ocena 4+ z przyrody. Pytamy co to za ocena, bo nie jest zła, rzecz jasna, ale dobrze wiedzieć. Szymon mówi, że na lekcji mówili o tym na jakie sposoby poznają przyrodę i dostali zadanie, aby każdy narysował to jak on to widzi i jak to robi. Szymon narysował obrazek (piękny to on nie jest oczywiście, ale…) jak stoi nas szczycie góry i robi zdjęcie. Tak on rozumiem poznawanie przyrody. I teraz powstaje pytanie 4+ to za co? Za to, że pomysł taki sobie, ale nawet nie najgorszy, czy obrazek słaby? Pytanie teraz czy Pani ocenia umiejętności przyrodnicze czy plastyczne? Wreszcie jaki to przedmiot – plastyka czy przyroda? No i ostatnie: jaką wartość do buduje w dziecku? Na pytanie jak się z tym czuje, Szymon opowiada, że mu poszło tak sobie, no i on nie jest dobry w rysowaniu jak inny!! Czujecie, widzicie co się tutaj dzieje? Niby przyroda, a oceniane są umiejętności plastyczne! Niestety przez tą ocenę jego poczucie wartości spadło…smutne.
Jakie konsekwencje niesie ze soba ocenienie?
W młodym wieku, zwłaszcza w klasach 1-3 i 4-6, kształtuje się samoocena i poczucie wartości u dzieci. To ma ogromne znaczenie dla ich przyszłego rozwoju jako dorosłych. Ewentualne oceny i opinie mogą wpłynąć na to, jak dziecko postrzega samo siebie i swoją wartość.
W edukacji ważniejsze jest zrozumienie i wsparcie natury dziecka, jego talentów i predyspozycji, a także odpowiedni sposób prowadzenia i wsparcia rozwoju. Program nauczania, choć istotny, powinien być postrzegany jako czwarty element w hierarchii, za naturą dziecka, jego talentami i metodami nauczania. Obecnie często jest tak, że dokumenty, wytyczne, procedury i oceny zajmują pierwsze miejsce, a dziecko jest na końcu tej hierarchii, co prowadzi do problemów w systemie edukacji.
Warto zastanowić się nad tymi kwestiami i dążyć do bardziej holistycznego podejścia do edukacji, które uwzględnia potrzeby i rozwój uczniów, a nie tylko oceny i procedury.
A jak to zrobić? Czy to jest w ogóle możliwe w naszym systemie edukacji? Odpowiedź jest prosta: wszystko można, tylko musi się chcieć! Wspaniałym przykładem są Autorskie Szkoły Navigo, gdzie nie ma czegoś takiego jak oceny, ale to nie znaczy, że nabycie lub nie przez uczniów nie jest weryfikowane. Jest, ale inaczej. Oto nauczyciel w ciągu roku obserwuje dzieci i na bieżąco zaznacza materiał, który jest opanowany przez poszczególnych uczniów. Co więcej, to dzieci decydują, kiedy są gotowe „zaliczyć”, dać zweryfikować nabyte umiejętności.
Istnieje ryzyko, że szkoła bez ocen prowadzi do nieuczenia się przez dzieci i faktycznie obserwujemy, że te dzieci, które są wyrwane z systemu edukacji i wrzucone do systemu, gdzie nie ma ocen przestają się uczyć…ale do czasu, do czasu, gdy wybudujemy w nich wewnętrzną motywację do nauki. Oceny są zewnętrzną motywacją, a właśnie chodzi o to, żeby wybudować tą wewnętrzną motywację.
Czym zastąpić oceny?
Oto kilka sugestii, jak można zastąpić tradycyjne oceny, po to, aby budować wewnętrzną motywację do nauczki:
- Oceny opisowe: Zamiast używać liczb lub stopni, nauczyciele mogą dostarczać oceny opisowe, które opisują konkretne osiągnięcia uczniów i obszary, w których potrzebują poprawy. To pozwala na bardziej szczegółową i konstruktywną informację zwrotną. Taki system czysto teoretycznie niestety jest w klasach 1-3. Niemiej, jak napisałem – teoretycznie, bo kto ma dziecko w tych klasach dobrze wie, że tak nie jest i oceny pojawiają się praktycznie natychmiast. O zgrozo, pojawia się też tzw. zdawanie…
Oceny opisowe powinny według mnie pozostać na zawsze, bo dają pełen obraz, bo pokazuje dobre strony, które warto wzmacniać, ale i te gorsze, które trzeba poprawiać.
2. Portfolio ucznia: Uczniowie mogą tworzyć portfolia swoich prac, projektów i osiągnięć, co pozwala na śledzenie ich rozwoju w czasie. Nauczyciele i uczniowie mogą wspólnie oceniać i analizować zawartość portfolio. To świetny sposób na to, aby też w jednym miejscu mieć zgromadzone to nad czym przez wiele miesięcy uczeń pracował, co daje obraz ogromu wykonanej pracy, ale także progresu, zmiany i namacalnie pokazuje jak wiele się nauczył. Warto takie narzędzie wprowadzać, bo pozwala to spojrzeć na proces nauki w zupełnie z innej perspektywy.
3. Samoocena: Wprowadzenie samooceny pomaga uczniom kształtować umiejętność analizy swojej pracy i odpowiedzialności za własny rozwój. To może prowadzić do zachęty oceniania swojego postępu i tworzenia planów doskonalenia. Krytyczne myślenie, to jedna z kompetencji, która już teraz, ale także w przyszłości będzie jedną z kluczowych, zatem umiejętność analizy własnej pracy, wyłapywania braków, ale także, a jakże, zauważanie dobrych stron swojej pracy, może przynieść tylko dobre rezultaty.
Oczywiście istnieje ryzyko, że dzieci, uczniowie przy samoocenie będą tylko widzieć dobre strony i pozytywy, co może prowadzić do zaniechania uczenia się, ale tutaj wkracza nauczycie, który kieruje na dobre tory i wskazuje braki, podsuwa pod analizę i pyta, czy przypadkiem coś tutaj nie poszło źle?
4. Zadania projektowe i zadania praktyczne: Warto podkreślać pracę nad projektami, które wymagają rozwiązywania rzeczywistych problemów i wykorzystania zdobytej wiedzy w praktyce. Tego rodzaju zadania mogą oceniać kreatywność, zdolności problemowe i umiejętności praktyczne ucznia. W ogóle nauka oparta na projektach jest bardzo, ale to bardzo zaniedbana i źle postrzegana przez środowisko, które zanurzone jest w systemie ocenienia. Iluż to rodziców ocenia prace projektowe jako stratę czasu i coś co zupełnie nie ma sensu? Tymczasem nauka projektami, buduje tak szerokie kompetencje i zahacza o tak wiele różnych aspektów nauki, co prowadzi do poszerzenia horyzontów, że praktycznie według mnie cały system nauczania powinien opierać się na projektach.
5. Współpraca i umiejętności miękkie: Edukacja powinna skupiać się nie tylko na zdobywaniu wiedzy, ale także na rozwijaniu umiejętności interpersonalnych, jak współpraca, komunikacja i rozwiązywanie konfliktów. Oceny indywidualne wzmacniają współzawodnictwo, chory wyścig szczurów jest wzmacniany przez system ciągłego oceniania. To raczej nie jest atmosfera współpracy czy komunikacji. Natomiast w momencie, gdy znikają oceny, zaczyna się wspólne tworzenie, dbanie o siebie, rozwija się komunikacja. To jest zdecydowanie lepsza atmosfera to budowania więzi, współpracy, komunikacji.
6. Feedback konstruktywny: Nauczyciele mogą skupić się na dostarczaniu konstruktywnej informacji zwrotnej, która pomaga uczniom zrozumieć, gdzie popełnili błąd i jak się poprawić. Cytat z nauczyciela: „Siadaj, pała” urósł już do rangi absurdu. Jak byłoby łatwiej, gdyby ten komunikat od nauczycieli był bardziej konstruktywny, bo nawet jeśli dziecko czegoś się nie nauczyło, zapomniało itp. to można to ubrać w inne słowa, pokazać, gdzie i jak te braki nadrobić, a nie od razu skazywać na porażkę i wbijać gwóźdź do trumny.
Na zakończenie
Podsumowując, istnieją różne sposoby oceny postępów uczniów, które mogą być bardziej zgodne z duchem współczesnej edukacji, bardziej sprzyjające motywacji i rozwojowi ucznia. Warto budować rozumienie roli nauczycieli jako przewodników i mentorów, którzy wspierają uczniów w ich indywidualnym rozwoju, zamiast skupiać się jedynie na ocenach. Warto szukać alternatywy do suchego oceniania, które przynosi tylko szkodę, a niewiele korzyści.